Jedną z głównych zalet pracy na uniwersytecie są obowiązkowe wycieczki skuterowe po okolicy. Na pierwszą miałam okazję się załapać już kilka dni po wylądowaniu na skutym lodem lotnisku. Dzień wyjazdu w teren powitał nas pierwszym od trzech miesięcy wschodem słońca.
Celem wycieczki była Sveagruva- dawna szwedzka osada górnicza, gdzie pod wodzą Norwegów nadal odbywa się wydobycie trzeciorzędowego węgla kamiennego. Po drodze mieliśmy przyjemność podziwiania między innymi "budowania drogi po lodowcu" (przypadkiem budowniczy natrafili na szczelinę o szerokości 6 m- ot problem do rozwiązania). Zatrzymaliśmy się i pooglądaliśmy wiertnię, która tworzyła otwór poszukiwawczy za węglem. Największym wyzwaniem inżynierów nie było wiercenie w twardej skale, lecz walka z zamarzającym wiertłem.
Kontynuowaliśmy tzw. skuterowanie :) do Svei, gdzie wyposażeni w eleganckie jednorazowe kombinezony, lokalizatory osobiste, gumowce, latarki i inne gadżety, wjechaliśmy samochodami (przestrzegając przepisów ruchu drogowego) do położonych horyzontalnie chodników.
Noc spędziliśmy w hotelu. Kolejnego dnia niestety pogoda się zepsuła, zaczęło mocno wiać i sypać śniegiem. Wycieczka była częścią kursu dla studentów geologii. Powrót ponad dwudziestu skuterów nie był zbyt łatwy. Musieliśmy zrezygnować z wyjazdu na wschodnie wybrzeże i wracać do miasta najkrótszą drogą. Niektóre fragmenty trasy musieliśmy pokonywać w podgrupach, gdyż trudno było zachować odpowiednią odległość między skuterami przy widoczności ograniczonej do pięciu metrów.
Kolejnego dnia odwiedziliśmy znajdujące się w pobliżu miasta odsłonięcia piaskowców. Niestety w Arktyce jedyne kwiaty na które czasem można liczyć są zrobione z kamienia (piaskowe róże, zdjęcie poniżej). Powyżej skały osadowe z strukturami HCS wskazującymi, że materiał deponowany był w warunkach sztormowych. Ten sztorm miał miejsce ok 100 milionów lat temu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz